🇧🇷 Zico [1971-1994]
⚽️ 522 bramki (KS1+KS2+U+R) 👤772 spotkania (KS1+KS2+U+R) 📊0.68 gola na mecz
⚽️ 521 bramek (KS1+KS2+R) 👤767 spotkań (KS1+KS2+R) 📊0.68 gola na mecz
⚽️ 499 bramek (KS1+R) 👤743 spotkania (KS1+R) 📊0.67 gola na mecz
🎯 235 asyst w karierze ---> 213(K), 22(R)
⚽️ 31 hat-tricków w karierze ---> 27(K), 4(R)
⚽️ 68 bramek z rzutów wolnych w karierze ---> 62(K), 6(R)
⚽️ 61 bramek z główki w karierze ---> 59(K), 2(R)
⚽️ 91 bramek z rzutów karnych w karierze ---> 80(K), 11(R)
📆 Wiek, gdy rozpoczynał seniorską karierę: 18 lat
📆 Wiek, gdy zakończył karierę: 41 lat
⭐️ Kariera reprezentacyjna na niższych szczeblach rozgrywek (U):
🌎 🇧🇷 BRAZYLIA IO [1971]
⚽️ 1 bramka 👤5 spotkań
⭐️ Kariera seniorska w klubie na niższym szczeblu rozgrywek (KS2):
🌏 🇯🇵 KASHIMA ANTLERS (Sumitomo Metals) [1991-1992]
⚽️ 22 bramki 🎯4 asysty 👤24 spotkania
⭐️ Kariera seniorska w klubie na najwyższym szczeblu rozgrywek (KS1):
🌎 🇧🇷 CR FLAMENGO [1971-1983]
⚽️ 372 bramki 🎯158 asyst 👤501 spotkań
🌍 🇮🇹 UDINESE CALCIO [1983-1985]
⚽️ 30 bramek 🎯11 asyst 👤54 spotkania
🌎 🇧🇷 CR FLAMENGO [1985-1989]
⚽️ 23 bramki 🎯19 asyst 👤74 spotkania
🌏 🇯🇵 KASHIMA ANTLERS [1992-1994]
⚽️ 26 bramek 🎯21 asyst 👤43 spotkania
⭐️ Kariera reprezentacyjna:
🌎 🇧🇷 BRAZYLIA [1976–1986]
⚽️ 48 bramek 🎯22 asysty 👤71 spotkań
Brazylia to naprawdę kraj, który w swojej historii posiadał ogromną liczbę wyjątkowych, legendarnych piłkarzy. Dwoma najbardziej rozpoznawalnymi brazylijskimi piłkarzami (i w zasadzie najlepszymi, którzy mają wręcz status Boga) w historii Kraju Kawy są oczywiście Pelé i Garrincha. Trzecim takim piłkarzem jest Arthur Antunes Coimbra, czyli Zico. Urodził się on 3 marca 1953 roku w rodzinie portugalskich imigrantów w północnej części Rio de Janeiro, a dokładniej w dzielnicy Quintino. Miał pięcioro rodzeństwa (był najmłodszy). Młody Arthur był najmniejszy spośród piątki rodzeństwa i z tego powodu nazywano go Arthurzinho, Arthurzico, Tuzico etc, aż wreszcie jego kuzynka powiedziała ojcu młodego chłopaka, że Arthur powinien przyjąć pseudonim Zico, co jak widać przyjęło się i pseudonim ten pozostał do dziś. Jego ojciec nie grał zawodowo w piłkę, lecz miał na to szansę. Na testy do Flamengo nie puścił go wówczas ówczesny szef z pracy, który prywatnie był kibicem Vasco. W Europie, Zico zyskał przydomek "Biały Pelé" natomiast w rodzinnych stronach nazywano go "Galinho de Quintino" co oznacza "Kogut z Quintino". Sam Arthur odniósł się do tej ksywki:
"Przypadek sprawił, że zostałem Kogutem z Quintino. To Waldir Amaral (prezenter radiowy) wymyślił ten pseudonim, ponieważ byłem młody, długowłosy i dużo biegałem. Potem zaczął go używać i tak zostało. Nie ma innego. Dzisiaj ludzie, których nigdy w życiu nie widziałem, mówią: „Hej Kogut, jak leci? Wszystko ok?”.
Zico po mimo ogromnego talentu, był dyskredytowany przez środowisko piłkarskie, ponieważ najzwyczajniej w świecie był chudy i wątłej postury. Swoją poważną przygodę z piłką zaczynał we Flamengo, jednakże bardzo szybko mógł zmienić barwy klubowe. Wymagające treningi, połączenie tego z nauką i trudności finansowe klubu mogły sprawić, że Kogut z Quintino opuściłby zespół i zostałby zawodnikiem największego rywala Flamengo - Vasco. Swego rodzaju zbawieniem dla niego okazał się George Helal - dyrektor Flamengo, który zresztą potem został prezesem klubu. To właśnie on sprawił, że Zico został w drużynie na kolejne trzy lata, dając mu również pieniądze na potrzeby życia codziennego. W tym również specjalne specyfiki, które miały spowodować, żeby Zico urósł i przybrał na wadze. Była to forma podziękowania za to, co młody chłopak robił na boisku i za jego radość z gry. Po czterech latach zażywania specyfików i specjalnej diety, Kogut faktycznie przybrał 9 kg na wadze i urósł o 6 cm. Od tego momentu mógł mierzyć się z wyższymi i cięższymi piłkarzami, również wtedy dołączył do pierwszego zespołu (1971r).
Biały Pelé dysponował ponadprzeciętną techniką. Miał świetny drybling, strzał z dystansu. Jego wizja gry była na najwyższym poziomie, a jego rzuty wolne przeszły już do historii. Podczas pobytu Zico we Flamengo, klub zdobył czterokrotnie mistrzostwo stanu, trzykrotnie Mistrzostwo Brazylii, oraz jedyne w swojej historii Copa Libertadores i Puchar Interkontynentalny. Nie muszę dodawać, że bez swojej "10" drużyna nie osiągnęłaby tak wiele. Już w wieku 26 lat stał się najlepszym strzelcem w historii Flamengo wyprzedzając Didę (245). Mistrz Świata z 1958 roku napisał na ten temat nawet w swojej biografii:
"Niektórzy ludzie, odnosząc się do sławy Zico, twierdzą, że jest piłkarzem stworzonym w laboratorium. To jednak nie jest prawda. To, co doprowadziło Zico do wspaniałej kariery, to jego skromność i, co najistotniejsze, jego wrodzone umiejętności techniczne, atrybuty, których żadne laboratorium ani maszyna nie byłyby w stanie stworzyć. Żadna maszyna nie mogła go nauczyć tak perfekcyjnych strzałów, które stały się jego znakiem firmowym, i powiedzieć mu jak ma widzieć grę, będąc na boisku. Żaden komputer na świecie, bez względu na stopień zaawansowania, nie byłby w stanie nauczyć go, jak wykonywać te doskonałe rzuty wolne w taki sposób, w jaki tylko on potrafi to zrobić […] Zico jest o wiele bardziej kompletnym graczem, niż ja kiedykolwiek byłem … Gdybym miał taki mocny strzał, to osiągnąłbym w piłce nożnej dużo więcej”.
Zico zawitał w końcu do Europy i dołączył do zespołu Udinese. Kibice Zebr pokochali Brazylijczyka, bo zrobił i tak więcej niż od niego oczekiwano, a spędził we Włoszech zaledwie dwa sezony. Po europejskim epizodzie wrócił do Flamengo i zaledwie miesiąc później mógł gorzko tego żałować, aczkolwiek nie mógł przecież przewidzieć tego, co się stanie. Brazylijczyk w jednym ze spotkań został brutalnie sfaulowany przez Mario Nunesa, który w zasadzie mógł skończyć piłkarską karierę genialnego Zico. Kogut musiał przejść trzy operacje lewego kolana i czekał go długi okres rehabilitacji, aby móc ponownie zagrać jeszcze w piłkę. Był zmotywowany, po pierwsze dlatego, bo nie chciał jeszcze kończyć kariery. Po drugie dlatego, bo zbliżały się Mistrzostwa Świata w Meksyku. Zico powrócił do gry, jednakże bezpowrotnie nie mógł już w pełni wyprostować lewego kolana. Turniej w Meksyku okazał się dla Brazylijczyka bardzo pechowy. Nie wykorzystał on rzutu karnego, który mógł dać awans Brazylii do półfinału. Fakt faktem o awansie i tak decydowała seria rzutów karnych (tam Zico już się nie pomylił), ale to jednak Francuzi przeszli dalej.
Brazylijczyk po raz drugi opuścił Flamengo i próbował się spełniać jako polityk. Pełnił nawet funkcję sekretarza stanu ds. sportu. Po dwóch latach jednak, Zico powrócił do futbolu. Obrał nowy kierunek i podjął się ciekawego wyzwania. Poleciał do Japonii, żeby rozwinąć futbol w tamtejszym kraju, który w tamtych czasach dopiero raczkował. Dołączył do drużyny Sumitomo Metals (obecnie Kashima Antlers). W Kraju Kwitnącej Wiśni, Brazylijczyk uzyskał status "Boga piłki nożnej". Wszystko za sprawą tego, co wyprawiał na boisku, ale to również on pomógł w utworzeniu J1 League. Arthur to jeden z nielicznych Brazylijczyków, któremu samba nie uderzyła do głowy i prowadził bardzo wyważony styl życia. Biały Pelé jest również dwukrotnym Mistrzem Świata... w piłce plażowej. Po zakończeniu kariery, spróbował sił jako trener i w zasadzie coś tam wygrał. Zdobył Mistrzostwo Azji z reprezentacją Japonii, Mistrzostwo Turcji i Superpuchar Turcji z Fenerbahçe, Puchar Rosji i Superpuchar Rosji z CSKA Moskwa, oraz Mistrzostwo Uzbekistanu z Bunyodkor Tashkent. Obecnie Zico ma 68 lat i w lipcu miną trzy lata, odkąd pełni funkcję dyrektora technicznego w japońskiej drużynie Kashima Antlers.
Ostatnio edytowany przez Danny (2024-02-16 09:13:38)
Offline